Wszyscy czytelnicy kochają wyprzedaże książek. Nie chcąc powiększać Waszych stosów hańby, postanowiłem wybrać najciekawsze propozycje ze styczniowej wyprzedaży wydawnictwa SQN. Bo jest w czym wybierać, a o wielu z tych tytułów usłyszeliście już u Okonia.
Przeczytałem i polecam
Jakub Małecki – Horyzont
Przyznaję, że początek wzbudził moje obawy. Dość irracjonalne zachowanie bohatera i surowe opisy. Zapachniało warszawskim hipsterstwem. Wyczuję nadętość i zamykam – powiedziałem sobie. Za późno. Barwne retrospekcje z przeżyć wojennych mocno trafiły w mój gust, a dodanie nietuzinkowej historii bohaterki sprawiły, że choćbym bardzo się starał nie byłem w stanie nawet przez chwilę się wynudzić. Prostota, bez umoralniania, bez zbędnych ozdobników. Próbuję, ale nie mam, cholera, czego się uczepić, bo wszystko co wymieniam to same atuty.
Wyostrzyłem uwagę kiedy doszło do łączenia losów naszych bohaterów. Chipsy i alkohol zamiast kwiatów i czekoladek. Chcieliby rozmawiać, ale lepiej wychodzi im milczenie. Chcieliby kochać, ale nie potrafią. To są bohaterowie o jakich chcę czytać, bo wiem, że istnieją naprawdę.
Największa wartość „Horyzontu”? Że jest o nas. O ludziach, dla których przeszłość, nawet ta najbardziej bolesna, jest jak ulubiony kocyk z dzieciństwa. Wiemy, że trzeba się z nim rozstać, ale nie chcemy puścić, tracąc tym samym z oczu to co dla nas najważniejsze.
Whitehouse Bonnie Smith – Pieszo i beztrosko. O sztuce spacerowania.
Czytacie w plenerze?Jesteście w stanie rozstać się na dłuższy czas z Waszym telefonem? Umiecie odpoczywać?Odnoszę wrażenie, że słowo stres, stosowane w różnych konfiguracjach, to najpopularniejszy wyraz naszych czasów. To też jedna z przyczyn nieczytania, którą słyszę na książkowych spotkaniach.Nie potrafimy odpoczywać. Ja nie potrafię. Muszę uporać się ze wszystkimi obowiązkami świata, zanim uznam, że moje akumulatory są gotowe do ładowania. Takim oto sposobem nie odpoczywam wcale. Liczą się te mikro momenty, z których muszę nauczyć się czerpać energię.Przyjemnością było dla mnie realizowanie tego filmu i cieszę się, że Wydawnictwo SQN dało mi wolną rękę, abym opowiedział obrazem, czym według mnie jest „Pieszo i beztrosko”.Powinniście też zajrzeć do treści jakie publikuje Eko. Paulina Górska , która zgodziła się wystąpić w tym filmie nie tylko jako aktorka, ale promotorka ważnej idei. Paulina, obiecuję, że dołączam do następnej akcji 24h bez telefonu. Wierzę, że wesprzecie mnie i swoim udziałem.Dobrego dnia ?
Opublikowany przez Okoń w sieciego Czwartek, 27 czerwca 2019
Pieszo i beztrosko. O sztuce spacerowania. Zatrzymajcie się na chwilę, zrelaksujcie się, dajcie sobie odpocząć. Film idealnie wprowadzi Was w klimat książki.
Jakub Ćwiek – Zawisza czarny
„Ale jak to, kur*a, Murzyn?”
Właśnie tak, bo któż lepiej nadaje się na uosobienie naszych patriotycznych kompleksów? Biorę sobie do ręki Ćwieka, myślę sobie, rozrywka, fantastyka, humor. Od tak, na odstresowanie. Okazuje się jednak, że pod tymi obcisłymi rurkami, znalazło się mnóstwo przestrzeni do własnej interpretacji. Ba! Powiedziałbym nawet, że idzie z tego wyciągnąć sporo wartościowych treści. Poszukiwacze wartkiej fabuły, także nie będą zawiedzeni. Wir zdarzeń, w który zostaje rzucony tytułowy bohater (i do tego superbohater), nie może nudzić. Bo kogo znużyłaby walka korpoludków, cyklistów i prawdziwych patriotów (takich co to Polskę Walczącą na T-Shircie noszą)? Uszanowanie dla autora za ten jakże aktualny, jakże prześmiewczy i jakże pełen kompleksów obraz „tolerancyjnej”, współczesnej Polski.
Aneta Jadowska – Trup na plaży
Trup na plaży to tylko pretekst do innych sekretów rodzinnych. A te, jak się okazuje, były tak starannie zamiatane pod dywan i upychane po szafach, że przetrwały niejedno pokolenie. Na szczęście prawda zawsze wychodzi na jaw, nawet ta najbardziej bolesna i nawet odkrywana na własną rękę przez młodą Magdalenę Garstkę. Czy to seria niefortunnych zdarzeń doprowadza do rozwiązania zagadki z trupem na plaży, czy może nic nie dzieje się bez przyczyny? Czytelnik nie dostaje zbyt prędko odpowiedzi, bo Aneta Jadowska umiejętnie dawkuje napięcie. Dorzucam do tego plus za lekkość języka. Plus za nieirytującą główną bohaterkę, a najważniejszy dla mnie – za puentę i wartościowe sensy. No i ten klimat małego miasteczka. W towarzystwie usteckich krówek nawet trup wydaje się być subtelny. Jak sama autorka deklaruje, napisała powieść taką, którą sama zawsze chciała przeczytać. Po przeczytaniu lektury wierzę, że faktycznie zrobiła to z iście nieskrywaną pasją.
Jacek Łukawski – Kraina martwej ziemi
Jacek Łukawski zgrabnie łączy klasyczne tropy literatury fantastycznej ze współczesną popkulturą, często puszczając oko do uważnego czytelnika. O czym tak naprawdę jest trylogia Martwej Ziemi? To przede wszystkim przygoda młodego drużynnika Arthorna, którego spotykają różne przeciwieństwa losu. Łukawski zręcznie dawkuje emocje, bo tak jak w pierwszym tomie dopiero powoli wdrażamy się w podróż i historię, w drugim nabiera ona tempa, a w trzecim to istna „Gra o tron”, gdzie wątki się mieszają, gdzie wszyscy ze sobą walczą i zagarniają wszystko dla siebie, gdzie wychodzą z nich najgorsze ludzkie instynkty.
Tarryn Fisher – Bad Mommy
Książka, która zaskoczyła nie tyle samą fabułą, co formą jakiej użyła autorka do zbudowania całego napięcia. Uwierzcie mi, momentami nie chcielibyście być w głowie głównej bohaterki, bo komplementem byłoby powiedzenie, że panuje tam zwyczajny bałagan. Książka o tym, co siedzi w innych i jak bardzo nie zdajemy sobie sprawy. Jak wygląda historia? Przekonajcie się sami.
Te, które chciałbym przeczytać
Ken Liu – Królowie dary
Mam na regale od długiego czasu i zaznaczam, że piszę to z nieskrywanym wyrzutem, bo jeszcze nie zajrzałem do środka. Orientalny klimat, przyjaźń, wspólny cel, walka o wyższe cele. To pozycja, z którą każdy wielbiciel fantastyki powinien się zapoznać.
Adam Higginbotham – O północy w Czarnobylu
Serial „Czarnobyl”, to odkrycie roku 2019. Według mnie, to jedna z najlepiej zrealizowanych produkcji ostatnich lat. Wskazana książka pozwala nam dowiedzieć się jeszcze więcej. Autorowi udało się dotrzeć do świadków, utajnionych dokumentów i to dzięki nim jesteśmy w stanie poznać historię na nowo.
Harda Horda (Antologia opowiadań)
Gdzie kucharek sześć… nie kończę, bo będę miał do czynienia z dwunastoma!
„Harda Horda” to wspólne dzieło znanych, nagradzanych polskich pisarek. Nie tylko od kobiet dla kobiet. Groza i mrok sączące się z niektórych opowiadań, mogą być zachęcające również dla męskiej części miłośników gatunku.
Teraz czytam
Robert Szmidt – Zgasić Słońce. Szpony smoka.
Piłsudski głównym bohaterem powieści fantastycznej? Wchodzę w to.
To powieść, wobec której mam ogromne oczekiwania. Robert Szmidt na przestrzeni lat stał się znaczącą postacią dla gatunku i rzadko czytelników zawodzi. Czy równie ciekawie odmaluje rzeczywistość z 1905 roku? Przekonam się niedługo, bo jestem ciekaw i smoka i tego, kto chce Zgasić Słońce.
Marcin Okoniewski
Kapitan tego statku. Koneser literatury klasycznej. Miłośnik kina lat 90-tych. Pasjonat kawy. Marnuje czas przed konsolą.
Hahahaha… kupowanie z głową 🙂 W styczniu kupiłam 13 książek (oczywiście wszystkie te, które chciałam kupić i miałam je na swojej chciejliście), a póki co przeczytałam… 5. Więc tak…. Dobrze zaczynam Twoje wyzwanie czytelnicze (punkt 3) 🙂
Zachęciłeś mnie mocno do złapania Horyzontu Małeckiego. Bo chyba zaliczam się do osób od chipsów (serkowo-cebulkowych) i alkoholu (stawiam na wódzitsu:)
Super, że na liście pojawiło się tylu polskich autorów!
Pozdrawiam,
Kaśka
„Horyzont” jest super. Koniec kropka 😀 Polecam serdecznie. A i po „Dżozefa” potem sięgnij 🙂
Jak mi siądzie jedna książka Małeckiego, to pewnie sięgnę po więcej. Myślę też intensywnie o Dygocie, bo to od niego zaczęła się popularność tego autora 🙂
Polecam „Dżozefa”! Pierwsza książka Małeckiego, którą przeczytałam.
Nie raz polecano mi „Horyzont”, a więc chyba w końcu po niego sięgnę 🙂